
W meczu 10. kolejki klasy okręgowej Prosna Kalisz pokonała Pelikana Grabów 5:1. Pierwszego w tym spotkaniu gola uzyskali goście, lecz później strzelali już tylko prośniacy. Bramki dla podopiecznych Jana Fedorowa były autorstwa Michała Baszczyńskiego (2), Mariusza Rosiaka oraz Bartłomieja Gałuszki.
Od początku spotkania wyraźną przewagę osiągnęli gospodarze. W 6. minucie w doskonałej sytuacji znalazł się Bartłomiej Gałuszka, który wkręcił w ziemię dwóch obrońców Pelikana, lecz w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać golkipera z Grabowa. Goście odpowiedzieli w 15. minucie i... od razu na stadionie Prosny zapanowała konsternacja. Błąd w wyprowadzeniu piłki popełnił Kamil Piskozub, a szarżujący napastnik Pelikana ładnym strzałem umieścił futbolówkę w siatce Tomczuka. Po tym golu sprawy w swoje ręce wzięli prośniacy i właściwie do końca meczu to oni rządzili i dzielili na boisku. Na wyrównanie kibice czekali do 21. minuty. Wówczas to ewidentnie sfaulowany w obrębie pola karnego został Mariusz Rosiak, a arbiter bez wahania wskazał na 11. metr. Do piłki podbiegł Michał Baszczyński i pewnym strzałem uzyskał swoją pierwszą bramkę w bieżących rozgrywkach. Chwilę później było już 2:1. Z dystansu niezbyt silnie uderzył Mariusz Rosiak, ale golkiper Pelikana w tak fatalny sposób starał się przechwycić futbolówkę, że ta ugrzęzła w siatce. Przed przerwą prowadzenie jeszcze okazalszym uczynił Michał Baszczyński, fantastycznym strzałem głową wykańczając akcję swoich partnerów.
Po wznowieniu gry w drugiej połowie obraz gry nie ulegał zmianie. Prośniacy mieli dużą przewagę, lecz niewiele z niej wynikało. Dobre sytuacje mieli Bartłomiej Gałuszka i Michał Baszczyński, ale ich strzały były zbyt słabe. Gospodarze przyspieszyli dopiero w ostatnich 20. minutach. Najpierw, po książkowej wręcz akcji Mariusz Rosiak fantastycznym podaniem tuż nad głowami obrońców z pierwszej piłki uruchomił wchodzącego w tempo Gałuszkę, a ten huknął jak z armaty i nie dał najmniejszych szans na interwencję golkiperowi gości, Janickiemu. 9. minut później ten sam duet dokończył dzieła zniszczenia Pelikana Grabów. Tym razem "Maniek" ładnie sklepał piłkę z "Beblokiem" przed polem karnym, drugi z nich wymanewrował obrońców przyjezdnych i ładnym lobem ustalił wynik spotkania. W końcówce Bartłomiej Gałuszka mógł skompletować klasyczny hat-trick, jednak jego uderzenie zatrzymało się na słupku.
Prośniakom wreszcie udało się wywalczyć 3 punkty w meczu ligowym. Ich gra, szczególnie w drugiej połowie, mogła się podobać. Na duże słowa pochwały zasłużył także bramkarz Prosny, Bartosz Tomczuk, który był bardzo pewnym punktem zespołu. Na boisku zobaczyliśmy także powracającego do gry Wiktora Młynarczyka (występował w biało-czerwonych barwach jeszcze kilka lat temu). Teraz podopiecznych Jana Fedorowa czeka wyjazd do Nowych Skalmierzyc, gdzie zmierzą się z tamtejszą Pogonią.
PROSNA - Pelikan Grabów 5:1 (3:1)
Baszczyński 21' z karnego i 41', Rosiak 25', Gałuszka 72' i 80' - ? 15'
Prosna Kalisz: 1. Bartosz Tomczuk - 9. Adam Leśniewski (17. Dawid Żurawiński), 10. Robert Kaźmierczak, 4. Kamil Piskozub, 5. Dawid Garifow - 8. Paweł Chojnacki (77' Wiktor Młynarczyk), 6. Michał Baszczyński, 11. Mariusz Rosiak , 16. Wojciech Olejnik - 18. Bartłomiej Gałuszka, 7. Łukasz Augustyniak (86' Mateusz Rajbiś)
Rezerwowi: Marcin Rubas