Seniorzy Zawodnicy kaliskiej Prosny po raz kolejny wystawili na dużą próbę nerwów swoich kibiców. W niedzielne przedpołudnie Prośniacy stoczyli zacięty bój z ekipą Błękitnych Biadki, który przyniósł pełną pulę punktową. O wygranej przesądził Rafał Osiński, pokonując w 89. minucie bramkarza rywali.
Obie ekipy weszły w mecz bardzo nerwowo, co spowodowało, że sporo było ostrych zagrań, a płynność akcji pozostawiała bardzo wiele do życzenia. Szybciej emocje ostudzili goście, którzy w 7. minucie przeprowadzili akcję zakończoną strzałem głową. Dobrze ustawiony był w tym przypadku Łukasz Borwik. Kaliszanie odpowiedzieli w 12. minucie. Wówczas na prawej flance Wojciech Żarnecki zwiódł obrońcę, popędził w pole karne, ale uderzył zbyt lekko, przez co obrońcy zdołali wyekspediować futbolówkę na rzut rożny. W kolejnych minutach kaliszanie wyraźnie przyspieszyli, co zaowocowało dwoma groźnymi strzałami z dystansu. Najpierw na uderzenie z 23 metrów zdecydował się Michał Radecki, a po chwili z nieco dalszej odległości huknął Marcin Ole. Obie próby okazały się nieskuteczne. Wydawało się, że podopieczni Henryka Torbusa zaczęli kontrolować pojedynek, ale było to wrażenie mylne. W 20. minucie spotkania Błękitni wyprowadzili kontratak, który pewnym uderzeniem wykończył napastnik gości. Trafienie rywali wyraźnie odebrało sporo animuszu Prośniakom i w 31. minucie Błękitni mogli podwyższyć prowadzenie. Wtedy nastąpił kolejny szybki atak gości, poparty mocnym dośrodkowaniem. Na szczęście dla biało-czerwonych, zawodnikom przyjezdnych zabrakło precyzji w wykończeniu. W 40. minucie doszło jednak do wyrównania. Piłkę na środku opanował Kamil Piskozub i zdecydował się na uderzenie lewą nogą tuż zza pola karnego. Decyzja okazała się bardzo słuszna, a piłka po tym strzale poszybowała tuż pod poprzeczkę obok zaskoczonego bramkarza rywali. Kaliszanie pokrzepieni wyrównaniem przystąpili do dalszych ataków, co przyniosło efekt w postaci groźnych uderzeń Malinowskiego i Żarneckiego. W obu przypadkach piłka minimalnie minęła światło bramki przeciwników. Początek drugiej połowy był spokojniejszy w wykonaniu obu drużyn, które starały się grać uważnie w defensywie. Pierwszą klarowną akcję przeprowadzili kaliszanie. W 58. minucie w polu karnym dryblował Tomasz Malinowski, który został przewrócony. Arbiter podyktował rzut karny, a na wykonanie tego elementu zdecydował się sam poszkodowany. Napastnik Prosny zmylił bramkarza, ale piłka po jego strzale trafiła w słupek. W 65. minucie Malinowski mógł się zrehabilitować. Wówczas Michał Radecki posłał ostro bitą piłkę w pole karne, a Malinowski próbował strzelać szczupakiem, jednak okazała akcja zakończyła się niepowodzeniem. W 70. minucie goście wykonywali rzut rożny po którym groźnie zrobiło się pod bramką strzeżoną przez Łukasza Borwika. Po raz kolejny w sytuacji strzałowej Błękitnym zabrakło precyzji. 10 minut później w polu karnym gości znalazł się Żarnecki, który oddał strzał z półobrotu, ale piłka powędrowała nad poprzeczką. Gdy wszyscy myśleli, że mecz zakończy się podziałem punktów Prośniacy- podobnie jak w meczu z Piastem Czekanów- dopięli swego. W poprzednim tygodniu katem rywali był Piotr Michalski. Tym razem w podobną rolę wcielił się wprowadzony w drugiej połowie Rafał Osiński. Popularny "Osa" wykorzystał błąd bramkarza i obrońcy rywali. Wyłuskał piłkę i pewnie ulokował futbolówkę w sieci. Cała sytuacja miała miejsce w 89. minucie i zdecydowała o wygranej kaliskiej Prosny.